I żyła długo i szczęśliwie ;)


Drachma jest już zdrowa. O guzie przypomna już tylko sierść, która jeszcze nie odrosła. Mimo wszystko Psica wygląda i myślę, że czuje się świetnie. :D Jest niesamowitym pieszczochem ;) Ludzie, którzy widzą Drachmę myślą, że jest młodym psem. Z resztą tak się zachowuje. Najwspanialsza psica jaką w życiu widziałam. Chyba jej nie oddam... ;) Wrzucam zimowe zdjęcie z wybiegu ;)

Radocha :D




02.04.2010. Dzisiaj Drachma miała zdjęte szwy. Rana ładnie się goi a moja kochana Babunia czuje się świetnie. Uwielbia chodzić na spacery, bawić się z innymi psami i biegać. Jest pełna radości a po wielu dniach porządnego czesania w końcu wygląda jak przedstawicielka rasy ;)

Po operacji


24.03.2010. Dzisiaj odbył się zabieg usunięcia guza. Zostały również wykonane badania krwi. Wyniki są dobre. Drachma dzielnie zniosła zabieg i teraz dochodzi do siebie. Do tej pory nie mogę się nadziwić, że ledwo przytomny pies na mój widok zaczął słabiutko merdać ogonem... Zakochałam się w tej psicy a przecież to miał być tylko tymczas ;) Przez dwa dni Drachma będzie przyjmować zastrzyki przeciwbólowe i antybiotyk. Oby wszystko było dobrze...

ech...


13.03.2010. Dzisiaj byłam z Drachmą na konsultacji u weterynarza. Stwierdził zmianę nowotworową w postaci dużego guza. Koszt operacji z leczeniem to 250 zł. W związku z tym zostanie przeprowadzona aukcja z której pieniądze będą przeznaczone na leczenie Drachmy.


Wielkie czesanie :D

12.03.2010. Ciągle staram się wyczesać Drachmę. W życiu nie miałam w domu tyle kłaków co teraz ;) Niestety okazało się, że Drachma ma guza. Jeszcze nie wiem co to jest ale się dowiem. Tak czy siak Drachma jest fantastycznym psem. Myślę, że to najbardziej radosny pies jakiego w życiu widziałam. Mimo swojego wieku jest bardzo żywa. Uwielbia głaskanie i drapanie po brzuchu ;D Dogaduje się nawet z moją Kotką.

Jak to było na początku?





11.03.2010 zostałam opiekunem tymczasowym Drachmy- dziesięcioletniej suczki rasy syberian husky. Cztery lata temu ktoś wypatrzył ją w schroniskowym boksie.Suczka za wszelką cenę próbowała zwrócić na siebie uwagę by opuścić to dziwne miejsce, w którym się znalazła. Swoimi pięknymi oczami i mową ciała udało jej się skusić jednego z odwiedzających. Drachma dostała szansę na lepsze życie. Była pewna, że oto zyskała przyjaciela do końca życia, takiego na dobre i na złe. Niestety okazało się, że szansa ma swój limit. Któregoś rana właściciel Drachmy jak gdyby nigdy nic wziął ją na spacer, który okazał się podróżą w jedną stronę, z domu do schroniska. Na szczęście zakaz oddawania psów właścicielskich do schroniska ocalił Drachmę i tak trafiła do mnie. :)
P.S(wykorzystałam fragment tekstu o Drachmie napisany przez Akumkajkę)